Szukaj na blogu

6 stycznia 2013

Dzisiaj będzie drama...

Od jakiegoś czasu wielką popularnością na różnego rodzaju chrześcijańskich imprezach cieszą się tzw. dramy. Cóż to takiego jest ta drama? Drama - pojęcie to pochodzi od greckiego słowa „drao ”- działam, usiłuję. Człowiek odkrywa to wszystko, co jest poza nim, a także i to, co jest w nim samym, poprzez wysiłki emocjonalne i fizyczne. W procesie dramy wyobrażenie staje się czynem.

Augusto Boal, znany na świecie praktyk dramy tak ją określa: Nieważne, że działanie jest fikcyjne, ważne, że to działanie!


Nie wiem jak wam, ale mi tu coś nie pasuje...

W połowie ubiegłego wieku uznany pisarz chrześcijański A. W. Tozer w książce pt. "Radykalny krzyż" napisał:

"Przez całe wieki Kościół stał mocno przeciwko wszelkim formom świeckich rozrywek, uznając je za to, czym one są: środkami marnotrawienia czasu, ucieczką przed niepokojącym głosem sumienia, sposobem odwracania uwagi od odpowiedzialności moralnej. Z tego powodu był on mocno atakowany przez synów tego świata. Ale ostatnio znudziło mu się znoszenie tych ataków i zaniechał walki. Wydaje się, jak gdyby doszedł on do przekonania, że skoro nie może zwyciężyć to wielkie bożyszcze rozrywki, lepiej będzie połączyć z nim swoje siły i skorzystać, na ile się da, z jego potęgi.

Na skutek tego jesteśmy dzisiaj świadkami zdumiewającego spektaklu, kiedy miliony dolarów wydawane są na pospolity cel dostarczania ziemskich rozrywek tak zwanym synom nieba. Na wielu miejscach rozrywki religijne wypierają poważne sprawy związane z Bogiem. Wiele kościołów w naszych czasach zamieniło się w niewiele więcej niż nędzne teatrzyki, gdzie niskiej klasy "wykonawcy" prezentują swoje tandetne sztuczki z pełną akceptacją przywódców ewangelicznych, którzy nawet potrafią zacytować święty tekst w obronie swoich przestępczych poczynań. A przy tym prawie nikt nie odważy się podnieść przeciw temu swojego głosu
". 


Jak głoszą współcześni propagatorzy tych "bardzo skutecznych" form ewangelizacji, których spotykamy niemal w każdym kościele i w każdej grupie misyjnej - Bez dramy w ogóle nie da się już dzisiaj głosić ewangelii.

Chciałbym być dobrze zrozumiany. To oczywiste, że działania ewangelizacyjne wymagają zastosowania środków przyciągających uwagę, takich jak muzyka i krótkie formy teatralne. Nawiasem mówiąc, byłoby lepiej, gdybyśmy w celu przyciągnięcia uwagi przechodniów – mogli dokonać na ulicy jakiegoś cudu np. uzdrawiając go w imieniu Jezusa. Tak czy owak, zgiełk ulicy wymaga użycia jakiegoś skutecznego przyciągacza. Nie o tym tu piszę!