Szukaj na blogu

28 stycznia 2013

Autorytet męża (małżeństwa)

- Tylko mu nic nie mów! - takie słowa mogą czasami usłyszeć nasze żony od swoich przyjaciółek, liderów czy pastorów. Czy są to "niewinne" żarty, czy diabelskie igraszki?

W tytule niniejszego postu widnieją słowa "Autorytet męża", które uważam za synonimy "Autorytetu małżeństwa". Podkopując autorytet męża - podkopujemy autorytet i świętość małżeństwa. Ustanawiając w kościele "duchowe autorytety" w postaci liderów dla każdego z małżonków osobno - wbijamy szatański klin w jedność małżeńską, podważamy autorytet błogosławionego przez Boga związku i zaczynamy "demontaż" odpowiedzialności małżonków za siebie nawzajem, swój dom i rodzinę.

Uważam, że tak jak do małżeńskiego łoża, nikt trzeci nie może rościć sobie prawa wglądu, tak samo w "serce i duszę małżeństwa" nikt nie ma prawa ingerować. Biada tym, którzy w imię tzw. duchowej troski "majstrują" przy małżeństwach. Jeśli myślisz inaczej, zrób sobie solidne studium Biblijne na ten temat. Tak jak między mną a Bogiem nie ma innego, ludzkiego pośrednika oprócz Jezusa, tak powinno być między mną a moją żoną - nikogo, oprócz Niego.

Świat się sypie... chrześcijanie "wietrzeją"... - Tylko mu nic nie mów! - ha, ha, ha... a jeśli będzie się czepiał, to się rozwiedziecie... dasz sobie radę...

 - Tylko mu nic nie mów! - sianie tajemnic między małżonkami, budowanie podejrzliwości i braku zaufania... to pachnie siarką.

Czy zdajemy sobie konsekwencję z naszych czynów? Czy myślimy, że Bóg pozwoli z siebie szydzić? On nie oszczędził Sodomy i Gomory, czy sądzisz, że oszczędzi ciebie, jeśli będziesz świadomie łamał JEGO ZASADY? Bóg jest cierpliwy... ale pewnych spraw, a do tych należy małżeństwo - płazem nie puści.