Niewiele wiadomo o życiu Montanusa. Przed swoim nawróceniem na chrześcijaństwo był kapłanem Apollina (wg. niektórych Kybele). Po przyjęciu chrztu Montanus często popadał w duchowe uniesienia, w trakcie których mówił "w obcych językach". Około roku 156 ogłosił w kościele w Ardaban, że to właśnie w jego osobę wcielił się obiecany przez Jezusa Parakletos i przez niego przemawia. To wcielenie Ducha Świętego upoważniło Montanusa do tego, że może żądać od wyznawców bezwarunkowego posłuszeństwa.
Ruch szybko rozprzestrzeniał się w całej Azji Mniejszej. Gdziekolwiek Montanus i jego zwolennicy się udali, tam ludzie doświadczali stanów ekstatycznego szaleństwa. Tłum krzyczał z radości, wirując, tańcząc, śpiewając, a to wszystko w przekonaniu, że Duch Święty został na nich wylany.
W chwilach względnego spokoju Montanus wygłaszał kazania. Wzywał ludzi, do modlitwy i postu. Głosił, że ludzkie ciało jest grzeszne, seks jest zły, a małżeństwo powinno być "ledwie" tolerowane. Nauczał, że chrześcijanie muszą powrócić do pierwotnej gorliwości z czasów biblijnych, oraz powinni porzucić światowe przyjemności.
Montanizm był przesycony profetyzmem. Charakteryzuje go przede wszystkim przypisywanie wielkiego znaczenia wizjom i objawieniom. W pewnym momencie Montanus ogłosił, że świat ma się skończyć. Oświadczył, że wkrótce zostanie ustanowione Niebieskie Jeruzalem na równinie we Frygii. Zwolennicy Montanusa z całej Azji Mniejszej tłumnie przeprowadzali się do wyznaczonego miejsca. Kiedy koniec świata nie nastąpił byli bardzo rozczarowani, jednak nadal zachowali wiarę w swojego proroka.
Pomimo ekskomuniki nałożonej na montanistów przez biskupa Frygii ruch nadal zdobywał nowych wyznawców. "Umarł nagle" dopiero 200 lat później.
