I. Pierwszy błąd – skoncentrowanie się na darach apostolskich.
Chociaż jestem zielonoświątkowcem, to jednak uważam, że nacisk na dary apostolskie jest przeszkodą do prawdziwego przebudzenia. Murray powiedział:
Dary te były nieznane w czasach Chryzostoma (347-407) i Augustyna (354-430). Żaden z przywódców jakiegokolwiek przebudzenia od czasów Reformacji, aż do obecnego wieku, ich nie posiadał. Reformatorzy odwoływali się wyłącznie do Pisma Świętego. Wyznawali prawdę apostolską, a nie apostolskie dary. To było też prawdą w czasach Purytan, przez Wielkie Przebudzenie Edwardsa, Whitefielda i Wesley'ów, aż do Spurgeona. (...) Wielcy przywódcy, jakimi byli, wypełnieni Duchem, by dokonywać potężnych dzieł, a jednak aż dziwne, że nie znali tych cudownych darów... Wszystkie roszczenia ponownego występowania niezwykłego fenomenu języków, uzdrowień, proroctw i "upadania w Duchu", które tak skutecznie robiono w ostatnich 35 latach – zamiast przygotowywać na przebudzenie, wręcz odciągało uwagę od wielkich prawd, przekazywanych przez Ducha Świętego, zwiastującego przebudzenie. (Iain H. Murray, Pentecost Today? – the Biblical Basis for Understanding Revival, Banner of Truth, 1998, str. 197-199).
II. Drugi błąd - w dzisiejszych czasach nie może już być przebudzeń.
Nie będę się nad tym punktem rozwodził, wielu ludzi w to wierzy (i ja po części również się na tym łapię). Mówią w ten sposób: "Wielkie przebudzenia są już za nami. Żyjemy w czasach ostatecznych. Nie będzie już więcej przebudzeń." Takie myśli są bardzo popularne wśród biblijnie wierzących współczesnych chrześcijan. Ale jest to błędem z trzech powodów:
(1) Biblia mówi: Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła (Dz. Ap. 2:39).
(2) Największe ze wszystkich przebudzeń, będzie miało miejsce w czasie Wielkiego Ucisku przez Antychrysta, pod sam koniec tego świata (zobacz Objawienie 7:1-14).
(3) Największe ze wszystkich przebudzeń znanych w całej historii Dalekiego Wschodu, ma miejsce właśnie teraz, w Chińskiej Republice Ludowej i innych krajach Południowo-wschodniej Azji.
III. Trzeci błąd – przebudzenie zależy od naszych wysiłków ewangelizacyjnych.
Jest to powszechnym błędem. Myśl ta przeniknęła do nas od Charlesa G. Finney'a, który powiedział: "Przebudzenie jest naturalnym rezultatem używania właściwych środków, tak jak i plon jest wynikiem używania odpowiednich środków." Wiele kościołów w dzisiejszych czasach ogłasza, że "przebudzenie" rozpocznie się tego dnia, a zakończy tamtego! Jest to finneyizm w czystej formie Przebudzenie nie zależy od naszych ewangelizacyjnych wysiłków w zdobywaniu dusz!
Dz. Ap.13:48-49: Poganie słysząc to, radowali się i wielbili Słowo Pańskie, a wszyscy ci, którzy byli przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. I rozeszło się Słowo Pańskie po całej krainie.
Chociaż Ewangelia "rozeszła się po całej krainie", to tylko ci, "którzy byli przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli."
Tak, mamy "głosić ewangelię wszystkiemu stworzeniu." (Ew. Marka 16:15), ale nie każdy uwierzy! W czasach przebudzenia wierzy więcej osób niż, kiedy indziej, ale wyraźnie widzimy, że przebudzenie nie zależy od naszych wysiłków ewangelizacyjnych. Pozostaje to dla nas tajemnicą, gdyż pewne rzeczy dotyczące nawrócenia i przebudzenia przekraczają ludzkie rozumowanie. Mamy ewangelizować zgubionych, bez względu na to, czy uwierzą, czy nie. Przebudzenie zależy od Boga, a nie od naszych wysiłków ewangelizacyjnych.
