Temat: Struktura władzy w Kościele Rzymskokatolickim i u Świadków Jehowy - analiza porównawcza.
Na czele każdego z nich stoi („z ustanowienia Bożego”) instytucja (papież i kolegium biskupów lub „niewolnik wierny i rozumny” i Ciało Kierownicze), która w nieomylny sposób interpretuje Słowo Boże i wymaga od wiernych bezwzględnego posłuszeństwa. Krytyczna postawa wobec tego ośrodka władzy odbierana jest jako bunt przeciw Bogu – inicjatora tego stanu rzeczy.
Wspólny jest też cel, jaki przyświeca obu systemom: budowanie królestwa Bożego na ziemi. W doktrynie katolickiej kościół stanowi w pewnym sensie wyraz królestwa Bożego na ziemi, natomiast u Świadków Jehowy, Organizacja zgromadza w swoich szeregach tzw. „wielką rzeszę drugich owiec”, mających stanowić fundament ‘nowej ziemi’, która nastanie po przyjściu królestwa Bożego. Dlatego tak wielką wagę przywiązuje się do budowania struktur hierarchicznych i materialnego zaplecza dla działalności. W obrębie tych struktur przygotowuje się miejsce dla wiernych, którzy mają przyczyniać do dalszego rozprzestrzeniania Królestwa Bożego i zgromadzenia ludzi do Organizacji (Kościoła), w której mogą zostać zbawieni.
Odmienne jednak metody stosuje się, by utrzymać ludzi w zasięgu oddziaływania władzy. Wydaje mi się, że w kościele katolickim ową funkcje pełnią między innymi sakramenty, jako środki łaski. Ponieważ większość z nich musi udzielać kapłan, więc jest to prosta droga do skupienia wokół niego wspólnoty, która uczestniczy w sakramentach. Nie wymaga to specjalnej edukacji od wiernych. Poziom nauczania na lekcjach religii najczęściej również pozostawia wiele do życzenia. Bycie katolikiem nie wymaga też zbyt wielu poświęceń. Wystarczy kultywować święta, uczestniczyć w liturgii mszy świętej i raz do roku się wyspowiadać. Ogromny nacisk położony jest na obrzędowość.
U
Świadków Jehowy natomiast, stosuje się wyrafinowaną psychomanipulację.
Polega ona na precyzyjnym mechanizmie komunikowania wytycznych od Ciała
Kierowniczego (złożonego z kilkunastu osób) skierowanych do wszystkich
Świadków Jehowy rozproszonych na całym globie. Polega to na
ujednoliconym programie nauczania. Schemat wszystkich zebrań zborowych
na całym świecie wygląda identycznie. Ponieważ czyni się to
regularnie trzy razy w tygodniu, potem komunikuje się to podczas tzw.
pracy polowej, czyli głoszenia dobrej nowiny, nie dziwi, że świadkowie
oddają się temu bez reszty w przekonaniu, że poznali jedyną słuszną
prawdę.
Jakkolwiek
inne są metody oddziaływania, skutek jest podobny – zgromadzenie ludzi
wokół charyzmatycznych przywódców, którzy na mocy „Bożego ustanowienia”
stanęli na czele widzialnej organizacji, poprzez którą Bóg realizuje
plan zbawienia ludzkości. Tylko w obrębie tego systemu możliwe jest
zbawienie. W kościele katolickim wyraża się to w znanym sformułowaniu:
„poza kościołem nie ma zbawienia”. Natomiast u Świadków Jehowy
funkcjonuje przeświadczenie, że Organizacja stanowi odpowiednik arki
Noego, gdzie można ocaleć w Armagedonie – wojnie Bożej , która na wzór
potopu zniszczy obecny świat. Na jego gruzach Bóg ustanowi „nowy świat”,
w którym zamieszkają ocaleni z Armagedonu dzięki przebywaniu w duchowej
arce, czyli organizacji Bożej. To oni maja stanowić fundament nowej
ziemi inicjującej Tysiącletnie Królestwo.
Podsumowując
wypada stwierdzić, że oba systemy - obie struktury wladzy - powstały i
funkcjonują poprzez nadinterpretację tekstów biblijnych. Chociaż wiele
różni Świadków Jehowy i Kościół Katolicki, to w tym względzie zdają się
mieć bardzo podobny punkt widzenia. Jestem przekonany, że obie strony
nie zechcą zgodzić się z takim ujęciem zagadnienia, ale taka jest moim
zdaniem wymowa faktów.