Szukaj na blogu

18 września 2013

Małżeństwo Lutra

Katie Luter była osobą, która znała się na żartach, a Martin był z pewnością typem o specyficznym poczuciu humoru. W swoich listach często wytykał żonie jej nadmierną oszczędność, dostrzeżone zaniedbania i skłonność do zmartwień. 
Katie nie pozostawała dłużna mężowi i także znajdowała "niezwykłe" sposoby korygowania jego zachowań.

Pewnego dnia Luter był tak przygnębiony, że żadne słowa pociechy i rady nie były w stanie przebić się przez ciemność jego myśli, Katie postanowiła założyć czarną suknię. Luter zapytał: "Idziesz na pogrzeb?"...

"Nie" - odpowiedziała - 
"ale skoro siedzisz tak, 
jakby Bóg był martwy, 
chciałam przyłączyć się do żałoby".  
Po tych słowach Luter szybko odzyskał humor.

Katie wykonywała niezliczone prace na rzecz rodziny. Martin wykładał, pisał, dyskutował, nauczał i podróżował, Katie powoziła wozem, kupowała bydło i wyprowadzała je na pastwisko, warzyła piwo, przygotowywała jedzenie dla rodziny i studentów, wynajmowała konie, sprzedawała pościel, czuwała nad działalnością wydawniczą Martina, opiekowała się nim z podczas jego częstych chorób. Martin nazywał ją "gwiazdą poranną z Wittenbergi". Wstawała o 4 rano, a mnogość obowiązków sprawiał że kładła się o 9 wieczorem. Martin często musiał przymuszać ją do odpoczynku.

Katie urodziła sześcioro dzieci, trzech synów i trzy córki, które wniosły wielką radość do ich domu. Martin często opowiadał im historie biblijne, nauczał pieśni i gry na lutni. Dwie z córek odeszły wczesną śmiercią: Elizabeth zmarła w wieku 13 miesięcy, a Magdalena w wieku 13 lat. Dla Martina i Kate był to czas smutki i głębokiego bólu.

Martin Luter zmarł wczesnym rankiem 18 lutego 1546 r. w Eisleben, w wieku 62 lat. Katie napisała, że strata takiego cennego człowieka jak jej mąż była dla niej wielkim smutkiem. Katie odeszła do Pana w wieku 53 lat 21 grudnia 1552 r.