Teologia historyczna ukazuje nam przykłady wiary, odwagi, nadziei, miłości i posłuszeństwa wierzących, którzy na przestrzeni wieków bronili prawdy biblijnej, mimo tego, że kosztowało ich to często utratę reputacji, kariery, a nawet nawet życia. Teologia historyczna konfrontuje nas "twarzą w twarz" z tymi bohaterami wiary.
Teologia historyczna chroni Kościół przed tak powszechnym dzisiaj indywidualizmem. Biorąc pod uwagę naszą obecną sytuację z naciskiem na prawa jednostki, osobistą autonomię i konsumpcjonizm, znaleźliśmy się w miejscu, w którym możemy wybierać spośród rożnych doktryn tak, jak możemy wybierać towary w supermarkecie. Teologia historyczna przypomina nam, że nie można tak po prostu wziąć jedną doktrynę, bo nam odpowiada (np. "Bóg kocha wszystkich", "Chrystus daje odpuszczenie grzechów") a odrzucić drugą, bo jej nie lubimy (np. "Bóg nienawidzi grzechu", "złego czeka wieczna kara w piekle ").
Teologia historyczna zachęca Kościół, aby skupił się na zasadniczych aspektach wiary, to jest na tych obszarach, które były wielokrotnie przypominane i podkreślane w całej historii Kościoła. Możemy narzekać, że teologia jest odpowiedzialna za podziały, ale teologia historyczna przypomina nam, że o wiele więcej nas łączy, niż dzieli.
Teologia historyczna zapewnia, że dzisiejszy Kościół przynależy do Kościoła przeszłości i przyszłości. Jednym z powodów, dla których ewangeliczni chrześcijanie, przechodzą do Kościoła Katolickiego jest aspekt jego połączenia z przeszłością... Kościół Katolicki wydaje się głęboko zakorzeniony w historii. Zapominają, lub nie wiedzą, że nasze kościoły ewangeliczne posiadają to samo dziedzictwo. Teologia historyczna "przywiązuje" nas do minionych pokoleń, i zapewnia, że kościoły ewangeliczne są dziś spadkobiercą wielkiego dziedzictwa, które zapewniają nam poczucie zakorzenienia w przeszłości.