Szukaj na blogu

15 stycznia 2014

Buchenwald - więzień nr 2491

Paul Robert Schneider był pierwszym protestanckim pastorem zamordowanym przez nazistów w obozie koncentracyjnym. Jego historia jest historią odwagi, poświęcenia i męczeństwa.
Być może uniknąłby prześladowań, gdyby zachował swe usta zamknięte...

Jako syn reformowanego pastora Schneider poszedł w ślady ojca, w 1926 roku został przywódcą kościoła w Hochelheim.
W tym czasie, jego "kontakty" z teologią liberalną ustępują miejsca (pod wpływem Adolfa Schlatter`a) biblijnemu konserwatyzmowi. Schneider staje się "chrystocentryczny".
W 1933 roku, wraz z dojściem Hitlera do władzy, Schneider wchodzi w konflikt z nazistowskimi przywódcami lokalnej społeczności, którzy doprowadzają do jego przymusowej przeprowadzki do Dickenschied.



Jego historia jest historią odwagi, 
poświęcenia i męczeństwa.

Schneider przebywa w Dickenschied od miesiąca, kiedy zostaje poproszony o przewodniczenie w pogrzebie siedemnastoletniego członka Hitlerjugend Karla Moog`a. W trakcie uroczystości nazista Heinrich Nadig, naciskał na pastora, aby ten stwierdził, że młody Karl przeszedł do niebiańskiego oddziału Horst`a Wessel`a*, na co Schneider odpowiedział, że nie wie, czy w wieczności jest oddział Horst`a Wessel`a...

*Horst Wessel był autorem nazistowskiego hymnu "Horst Wessel-Lied". Po gwałtownej śmierci w 1930 roku został podniesiony do rangi bohatera w nazistowskim panteonie. Alfred Rosenberg, nazistowski ideolog, twierdził, że Wessel nie umarł, lecz w świecie duchowym prowadzi oddział "Niebiański Sztorm". Jest on złożony z tych, którzy zginęli w służbie nazistów. Zaledwie sześć miesięcy przed pogrzebem, nazistowski dwumiesięcznik Der Brunnen oświadczył, że tacy bohaterowie jak Horst Wessel stoją w niebie ponad Jezusem!

Kiedy Nadig powtórzył swe roszczenie Schneider powiedział: "Protestuję. To ceremonia kościoła, a ja jestem protestanckim pastorem i jestem odpowiedzialny za czystą naukę Pisma Świętego."

Po tej konfrontacji Schneider został umieszczony w więzieniu na pięć dni... ale nie ustąpił.


W ciągu kolejnych czterech lat pastor Schneider wielokrotnie popadał w konflikty z nazistowskimi "hierarchami". Jego żona Margarete (na zdjęciu) stale wspierała go swoją miłością i modlitwą. Pewnego razu napisał z więzienia, że modląc się, musimy pamiętać, że Bóg w swej miłości i miłosierdziu może go przyprowadzić z powrotem do domu. Nawet jeśli Bóg czeka chwilę na spełnienie naszych modlitw, nie wolno nam myśleć, że nas nie słyszy... Chociaż Bóg nie rozwiązuje każdego problemu, jest z nami w każdej godzinie.


Zostaje oficjalnie przez gestapo deportowany z Nadrenii z ostrzeżeniem, aby już nigdy nie głosił. Schneider pisze list do Hitlera, deklarując, że nie może z czystym sumieniem go popierać. Konsekwencje tego czynu są oczywiste. Przyjaciele ostrzegali go, a jego kochana żona Małgosia powiedziała:  
"Nie staraj się zostać męczennikiem!"

W październiku 1937 roku Schneider został aresztowany i wkrótce znalazł się jako więzień # 2491 w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie.


Schneider w obozie bez wytchnienia zwiastuje ewangelię o miłości i łasce Bożej w Chrystusie. Robi to nawet podczas codziennego porannego apelu, chociaż przynosi mu to brutalne represje ze strony obozowych strażników. Pytany przez współwięźnia, dlaczego to robi, Schneider odpowiada: 
"Ktoś musi głosić w tym piekle."

Więzień, Alfred Leikam, tak opisuje posługę Schneider`a w Buchenwaldzie:

"W całej pełni, bez obawy, dał świadectwo swojej wiary. W swej szczerości był prawdopodobnie jedynym w całych Niemczech, który nazywał diabła po imieniu: mordercą, cudzołożnikiem, potworem. W swym zwiastowaniu, w którym prezentował łaskę Chrystusa wraz z wezwaniem do nawrócenia, Schneider był narażony na przemian na cielesne tortury i nieludzkie upokorzenia."

W dniu 18 lipca 1939 r. Schneider zostaje zabity przez obozowego lekarza, który podaje mu śmiertelny zastrzyk Strofantyny. Żona Schneider`a pojechała do Buchenwaldu i zabrała ciało Paula, które zostało pochowane w Dickenschied. Setki ludzi przyszło na pogrzeb, w tym wielu pastorów i proboszcz miejscowego kościoła katolickiego. Jeden z gestapowców wysłany, aby obserwować uroczystość powiedział: "W taki sposób chowani są królowie", na co usłyszal odpowiedź: 
to coś więcej, 
to złożenie do grobu świadka 
krwi Jezusa Chrystusa...

***
Pastor Paul Schneider mógł zawsze liczyć na wierne wsparcia swej żony Margarete. Po pogrzebie męża, na początku 1940 roku dzięki pomocy finansowej Kościoła Wyznającego, Margarete kupiła dom w Wuppertalu, który został zniszczony w wyniku nalotu w roku 1943. Pozostałe lata wojny rodzina Schneider spędziła mieszkając u krewnych w Tybindze. Margarete Schneider w 1953 roku wydała biografię swego męża pod tytułem - Paul Schneider - Der Prediger von Buchenwaldzie. Na swe dziewięćdziesiąte urodziny, otrzymała honorowe obywatelstwo Dickenschied. W 2000 roku została odznaczona Wielkim Krzyżem Zasługi Republiki Federalnej Niemiec. Margarete Schneider zmarła 27 grudnia 2002 r. Została pochowana obok męża na cmentarzu Dickenschied.