Być może uniknąłby prześladowań, gdyby zachował swe usta zamknięte...
Jako syn reformowanego pastora Schneider poszedł w ślady ojca, w 1926 roku został przywódcą kościoła w Hochelheim.
W tym czasie, jego "kontakty" z teologią liberalną ustępują miejsca (pod wpływem Adolfa Schlatter`a) biblijnemu konserwatyzmowi. Schneider staje się "chrystocentryczny".
W 1933 roku, wraz z dojściem Hitlera do władzy, Schneider wchodzi w konflikt z nazistowskimi przywódcami lokalnej społeczności, którzy doprowadzają do jego przymusowej przeprowadzki do Dickenschied.
Jego historia jest historią odwagi,
poświęcenia i męczeństwa.
Schneider przebywa w Dickenschied od miesiąca, kiedy zostaje poproszony o przewodniczenie w pogrzebie siedemnastoletniego członka Hitlerjugend Karla Moog`a. W trakcie uroczystości nazista Heinrich Nadig, naciskał na pastora, aby ten stwierdził, że młody Karl przeszedł do niebiańskiego oddziału Horst`a Wessel`a*, na co Schneider odpowiedział, że nie wie, czy w wieczności jest oddział Horst`a Wessel`a...
*Horst Wessel był autorem nazistowskiego hymnu "Horst Wessel-Lied". Po gwałtownej śmierci w 1930 roku został podniesiony do rangi bohatera w nazistowskim panteonie. Alfred Rosenberg, nazistowski ideolog, twierdził, że Wessel nie umarł, lecz w świecie duchowym prowadzi oddział "Niebiański Sztorm". Jest on złożony z tych, którzy zginęli w służbie nazistów. Zaledwie sześć miesięcy przed pogrzebem, nazistowski dwumiesięcznik Der Brunnen oświadczył, że tacy bohaterowie jak Horst Wessel stoją w niebie ponad Jezusem!
Kiedy Nadig powtórzył swe roszczenie Schneider powiedział: "Protestuję. To ceremonia kościoła, a ja jestem protestanckim pastorem i jestem odpowiedzialny za czystą naukę Pisma Świętego."
Po tej konfrontacji Schneider został umieszczony w więzieniu na pięć dni... ale nie ustąpił.
W ciągu kolejnych czterech lat pastor Schneider wielokrotnie popadał w konflikty z nazistowskimi "hierarchami". Jego żona Margarete (na zdjęciu) stale wspierała go swoją miłością i modlitwą. Pewnego razu napisał z więzienia, że modląc się, musimy pamiętać, że Bóg w swej miłości i miłosierdziu może go przyprowadzić z powrotem do domu. Nawet jeśli Bóg czeka chwilę na spełnienie naszych modlitw, nie wolno nam myśleć, że nas nie słyszy... Chociaż Bóg nie rozwiązuje każdego problemu, jest z nami w każdej godzinie.
Zostaje oficjalnie przez gestapo deportowany z Nadrenii z ostrzeżeniem, aby już nigdy nie głosił. Schneider pisze list do Hitlera, deklarując, że nie może z czystym sumieniem go popierać. Konsekwencje tego czynu są oczywiste. Przyjaciele ostrzegali go, a jego kochana żona Małgosia powiedziała:
"Nie staraj się zostać męczennikiem!"
W październiku 1937 roku Schneider został aresztowany i wkrótce znalazł się jako więzień # 2491 w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie.
Schneider w obozie bez wytchnienia zwiastuje ewangelię o miłości i łasce Bożej w Chrystusie. Robi to nawet podczas codziennego porannego apelu, chociaż przynosi mu to brutalne represje ze strony obozowych strażników. Pytany przez współwięźnia, dlaczego to robi, Schneider odpowiada:
"Ktoś musi głosić w tym piekle."
Więzień, Alfred Leikam, tak opisuje posługę Schneider`a w Buchenwaldzie:
"W całej pełni, bez obawy, dał świadectwo swojej wiary. W swej szczerości był prawdopodobnie jedynym w całych Niemczech, który nazywał diabła po imieniu: mordercą, cudzołożnikiem, potworem. W swym zwiastowaniu, w którym prezentował łaskę Chrystusa wraz z wezwaniem do nawrócenia, Schneider był narażony na przemian na cielesne tortury i nieludzkie upokorzenia."
W dniu 18 lipca 1939 r. Schneider zostaje zabity przez obozowego lekarza, który podaje mu śmiertelny zastrzyk Strofantyny. Żona Schneider`a pojechała do Buchenwaldu i zabrała ciało Paula, które zostało pochowane w Dickenschied. Setki ludzi przyszło na pogrzeb, w tym wielu pastorów i proboszcz miejscowego kościoła katolickiego. Jeden z gestapowców wysłany, aby obserwować uroczystość powiedział: "W taki sposób chowani są królowie", na co usłyszal odpowiedź:
to coś więcej,
to złożenie do grobu świadka
krwi Jezusa Chrystusa...
***

