Artykuł na ten temat opublikował Gość Niedzielny > czytaj. A także portal chrześcijanin24.pl pod tytułem: > Szkoła Samuel pod kuratorem katolickim?
Dlaczego o tym piszę?
Wielu katolików przechodzi w naszym pięknym kraju na "protestancką stronę". Początki zwykle są pełne pasji, radości i wolności... ale przejście ma swoją cenę!
Wiele wspólnot katolickich porzuca KRK z jego hierarchiczną strukturą, jego błędami i przechodzi na "protestancką stronę". Tak jak wyżej, początki są pełne pasji, wolności i planów na przyszłość, wiary, że rzucą świat na kolana, że są tymi jedynymi, prawdziwymi, namaszczonymi, obdarzonymi prawdą wspólnotami (a Hillsong będzie się od nich uczył ;-)... ale przejście ma swoją cenę!
Wspólnoty te, zostają szybko okrzyknięte mianem sekt, tracą lokalne wpływy, łatwy dostęp do nieprzebranych katolickich szeregów, ewangelizacje nie są już tak owocne, prognozy się załamują, statystyki leżą... członkowie wspólnoty się wykruszają... z biegiem czasu, ten wyidealizowany protestancki ogródek zaczyna się jawić jako zachwaszczone poletko... okazuje się, że łatwiej było w KRK.
Jest jeszcze kwestia przywództwa. Liderzy katolickich i quasi-katolickich wspólnot to oczywiście osoby bardzo charyzmatyczne, pełne pasji i oddania. Jednocześnie są to liderzy "niereformowalni" tzn. prowadzący swe wspólnoty w sposób, w jaki proboszcz prowadzi parafie - zdecydowanie i bezdyskusyjnie! Nie ma w nich mowy o demokracji.
To, w zderzeniu z naszą protestancką wolnością, prawem do niezgadzania się, prawem do biblijnego wykazania błędu każdemu (bez względu na stołek) - rodzi w nich obawę (i chyba słuszną) o "jedność" ich wspólnot.
Zamęt w głowie... czy szansa dla ewangelii?
Dlaczego Chefsiba została wyrzucona z KRK - rozumiem, dlaczego chce wrócić? też rozumiem. Ale niesmak mam. Czy to się przysłuży ewangelii? Nie wiem. Statystykom - tak, wpływom Apostolskiego Ruchu Wiary - też, Samuelowi - oczywiście - katolickie szkoły są w modzie :-) Panu Bogu? - nie wiem, krew tych, którzy składali świadectwo swojego życia warta jest tego, aby być czytelnym, nawet kosztem wykluczenia... ale to jest tylko moje zdanie i takie sobie wolne myśli.
Ps. Drogi Jacku, z KRK nie odchodzi się dlatego, że się go nie lubi, ale dlatego, że tam nie ma miejsca na zmianę.
