Sandemianizm wypełnił kościoły niezbawionymi ludźmi, którzy myślą o sobie, że są chrześcijanami... Sandemianizm jest doktryną wywodzącą się z nauczania pastora Johna Glasa (1695-1773), spopularyzowaną przez jego zięcia – Roberta Sandemana (1718-1771). Opierała się na założeniu, że wystarczy tylko przyjąć umysłem to, co Biblia naucza na temat Chrystusa i jest się zbawionym.
Robert Sandeman powiedział, że każdy, kto pojmuje śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa oraz wierzy, że wydarzenia opisane w Biblii miały rzeczywiście miejsce, jest zbawiony.
Obecnie sandemanizm jest
głównym błędem występującym w kościołach
i posyła ludzi do piekła.
„Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot.” (Ew. Jana 5:39-40).
Z powyższego tekstu uczymy się dwóch rzeczy:
Po pierwsze, sama wiara w Biblię nas nie zbawi.
Dr A. W. Tozer tak wypowiadał się w temacie sandemianizmu:
"Niektórzy mogą być zszokowani tym, że istnieje różnica między nauczaniem biblijnym a nauczaniem Ducha. Jednak taka różnica istnieje. Większość z nas zna kościoły, w których naucza się Biblii dzieci już od najmłodszych lat, instruując je, a mimo to nigdy nie przekazując im żywego chrześcijaństwa ani też prawdziwej pobożności. Członkowie tych kościołów nie dają żadnych dowodów na to, że przeszli ze śmierci do życia. Żadna [z oznak] zbawienia, tak jasno ukazana w Piśmie Świętym, nie występuje wśród nich. Ich życie religijne jest poprawne i stosunkowo moralne, ale całkowicie mechaniczne, pozbawione blasku... Takie osoby nie sposób określić jako hipokrytów. Wielu z nich traktuje te rzeczy bardzo poważnie. Są oni po prostu ślepi. Nie mając życiodajnego Ducha, zmuszeni są zadowolić się tylko zewnętrzną skorupą wiary, podczas gdy przez cały czas, w głębi serca odczuwają głód duchowej rzczywistości, nie wiedząc, co z nimi jest nie tak... Jezus Chrystus sam w sobie jest prawdą i nie sposób Go ograniczyć tylko do słów...".
Po drugie, musimy wyrwać się z letargu.
Dr Lloyd-Jones powiedział:
"Ci, którzy wyznają poglądy sandemanizmu są zawsze przeciwni uczuciowemu, emocjonalnemu zwiastowaniu oraz każdemu, które doprowadza ludzi do odczucia... że tak naprawdę są grzesznikami, do poczucia przerażenia przed Zakonem, czy też do uświadomienia sobie, że gdyby stanęli przed Bogiem, to musieliby być tak święci jak On, aby móc znaleźć się w Jego obecności... Christmas Evans pokazał, w jaki sposób [sandemanie] zawsze sprzeciwiają się „uczuciowemu zwiastowaniu”. Nie lubią tego. Bo widzicie, [sandemanie mówią], że po prostu trzeba pokazać dowody...".
