Ich celem było pieszo przejść przez Antarktydę (od Morza Weddella do Morza Rossa).
14 lutego 1915 roku (160 km od miejsca planowanego lądowania) potężna kra lodowa skuła wodę i uwięziła statek.
27 października 1915 roku Endurance został zmiażdżony i zatonął pod lodem. Cała załoga opuściła statek i podjęła desperacką próbę dotarcia na kraniec kry lodowej ciągnąc za sobą 3 szalupy ratunkowe.
Po dotarciu na otwarte wody wszyscy, tj. 28 osób załogi szczęśliwie dopłynęło do Wyspy Słoniowej, gdzie rozbili obozowisko. Ale na tym nie koniec... Większość członków wyprawy pozostała na wyspie, zaś Shackleton wraz z pięcioma ludźmi w małej łodzi ratunkowej wyruszył w poszukiwaniu pomocy przez najburzliwsze morze świata ku odległej o 1200 km Georgii Południowej.
Po dotarciu na Georgię Południową Shackleton był zmuszony pozostawić dwóch niezdolnych już do dalszej podróży członków załogi na południowym brzegu wyspy, a sam wraz z dwoma pozostałymi kompanami w desperackim marszu pokonał masyw górski by dotrzeć do wielorybniczej przystani Stromness.
20 maja 1916 roku, po 36 godzinnym marszu dotarli do przystani. Tam Shackleton otrzymał statek i niezbędne wyposażenie, aby uratować swoich ludzi. Shackleton wielokrotnie ponawiał bezskuteczne próby dotarcia do wyspy Słoniowej. Mgła, sztormy, kry lodowe wciąż zamykały mu drogę. Aż nagle, pewnego dnia, pomiędzy lodami pojawiła się wolna przestrzeń prowadząca prosto ku wyspie. Zanim lody ponownie ją zamknęły, marynarze przepłynęli do wyspy, zabrali na pokład wyczekujących ich ludzi. Trwało to wszystko zaledwie pół godziny.
Kiedy już opadły pierwsze emocje, Shackleton zapytał jednego z zabranych z wyspy członków ekspedycji:
"Jak to się stało, że gdy przybyłem do was, byliście wszyscy spakowani i staliście na brzegu gotowi go w każdej chwili opuścić?".
"Proszę pana - powiedział pan, że na pewno po nas wróci. My nigdy nie traciliśmy nadziei. Za każdym razem, kiedy tylko morze było miejscami wolne od lodu, zwijaliśmy nasze śpiwory, pakowaliśmy wszystkie nasze rzeczy, mówiąc: A może Shackleton przypłynie dzisiaj? Byliśmy stale gotowi na pańskie przybycie."
Wszyscy członkowie wyprawy (28 osób) zostali uratowani przez Ernesta Shackletona. Wszyscy przeżyli ponad półtoraroczną tułaczkę po Antarktyce.
"A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście gdzie Ja jestem i wy byli".
Jan 14:3
