Szukaj na blogu

14 czerwca 2014

Historia pewnej modlitwy

Ta historia jest niesamowita. Prosta wiejska dziewczyna Boletta Hinderli miała widzenie, ujrzała twarz więźnia w celi, jakiś głos rzekł do niej: "... Proś o niego, a Ja go poślę, aby obwieszczał poganom Moja chwałę". Boletta stala się posłuszna poleceniu, cierpliwie zanosiła modlitwy za więźnia ze swojego widzenia, którego przecież nawet nie znała.
Pewnego dnia odwiedzając miejscowość Stavanger, usłyszała o nawróconym więźniu, który tego właśnie dnia miał przemawiać w miejscowym kościele.
Boletta poszła na nabożeństwo i jak wielka była jej radość, gdy w kaznodziei rozpoznała więźnia ze swojej wizji.


Moc i znaczenie modlitwy.

Proboszcz Gustav Margerth Jensen (ur. 13 lipca 1845r., zm. 2 listopada 1922r.) norweski duchowny, hymnolog, kompozytor pieśni, pastor i nauczyciel opowiadał taką historię:
Przed wielu laty budowano w Oslo mały kościółek. Pewien wierzący kupiec, który mieszkał za miastem, lecz miał w mieście swoje biuro, codziennie kilka minut wcześniej wychodził z pracy. Po drodze wstępował na plac budowy i tam stawał w cichej modlitwie za robotnikami, za tymi, którzy mieli objąć później służbę w tym kościele i za tymi, którzy mieli w przyszłości usłyszeć w nim Słowo Boże. Ten kupiec rozumiał moc i znaczenie modlitwy.

5 czerwca 2014

Spotkanie z teologią cz.20. Fragmenty problematyczne w Biblii.

Zacznę dziś od anegdoty: 
Szczęśliwie ożeniony mąż wraca nieoczekiwanie do domu. Zastaje żonę, jak macha na pożegnanie przystojnemu mężczyźnie wsiadającemu do sportowego auta.

Co sobie myśli? Jeśli ufa żonie, to uzna, że jej zachowanie ma jakiś słuszny powód. Jeśli nie ma zaufania... jego myśli podążą innymi drogami, zahaczając o podejrzenia. A gdyby stracił poczucie bezpieczeństwa, będzie już zawsze patrzył na żonę jak na cudzołożnicę.